RUBRYKI • z cyklu: JEDNOSTKA KAPITAŁ POLITYKA TYLKO U NAS CZEKA NAS POTĘŻNE TĄPNIĘCIE? LATA TŁUSTE JUŻ BYŁY... 12.08.2019 J. Krüger-Paprota - CZAS SZYKOWAĆ SIE NA WYJĄTKOWO CHUDE Niedawno pojawiła się informacja, że pierwszy raz od lat Fed obniża - i tak już praktycznie zerowe - stopy procentowe, zaś Niemcy idą w recesję. Wiele niezależnych ośrodków badawczych regularnie podaje informacje o wartości wskaźnika PMI, czyli wskaźnika wyprzedzającego koniunktury. A po ludzku – PMI mówi o nastrojach przedsiębiorców. W uproszczeniu jego wartość na poziomie 50 punktów oznacza, że jest ani dobrze, ani źle – ocena sytuacji gospodarczej jest neutralna. Powyżej 50 (aż do 100) jest dobrze, poniżej 50 jest źle. Od dziewięciu miesięcy polski PMI spada i dziś wynosi ok. 47 - czyli panuje pesymizm. A jak jest pesymizm, to się pieniądze oszczędza, a nie wydaje. JAKIE BĘDĄ KONSEKWENCJE KRYZYSU? Wraz ze zmniejszającymi się zamówieniami i popytem wewnętrznym będzie obrona lokalnego poziomu zatrudnienia kosztem firm kooperujących u nas i będzie on spadał (tzw. eksport bezrobocia). Coraz bardziej zaostrzająca się wojna handlowa między USA i Chinami, co może doprowadzić do "czkawki" na rynkach walutowych. Chiny regularnie dewaluują yuana, by promować eksport i ograniczać import, o co kolejne administracje amerykańskie robią awantury w Światowej Organizacji Handlu skuteczne blokując ekspansję gospodarczą Chin, a tym samym zepchnięcie USA na pozycję nr 2 największej gospodarki świata. Wiadomo, że „prestiż” w ekonomii też ma swoją wartość wymierną w pieniądzu. Obniżanie stóp procentowych przez Fed do matematycznie zerowych poziomów jest już oznaką desperacji, a mimo to rynek wewnętrzny i wymiana handlowa "siada". Zwiększanie się poczucia niepewności spowoduje mocne obniżenie wartości złotego. Brutalna prawda jest taka, że mimo wszystko jesteśmy dalej przez wielu traktowani jako państwo rozwijające się, o czym najlepiej świadczy podatność polskiej waluty na decyzje gospodarcze o znaczeniu globalnym (choćby wspomniana decyzja FED-u, wcześniej wybuch II wojny w Zatoce, etc.; państwo rozwinięte, to państwo stabilne i mało podatne na grę spekulacyjną, a Polska takim państwem nie jest; sam standard i długość życia, dostępność usług, etc., mimo wysokiego wskaźnika Human Development Index, nie wystarczą, bo daleko nam do takiej Norwegii czy Szwajcarii; tym bardziej, gdy w grę wchodzi jeszcze system podatkowy i stabilność oraz przewidywalność uchwalanych przepisów prawa, a w takich rankingach Polska jest bardzo daleko; prócz ostatniego roku, liczba produkowanych przepisów prawa w/g raportów Grant Thorton rośnie lawinowo miedzy 2015 a 2018 - w sumie ponad 43 TYSIĄCE STRON maszynopisu; znaczący spadek o 6 pozycji z 26 na 33 miejsce w raporcie Doing Business 2019, gdzie przegrywamy z Rwandą). Podsumowując - Polska tak samo nie jest państwem rozwiniętym, jak za Gierka nie była siódmą potęgą gospodarczą świata. Oczywiście wszystko to oznacza, że inflacja będzie rosła (przypomnijmy, że jeszcze w 2015 roku mieliśmy deflację) – będą rosły ceny towarów i usług, a szczególnie mocno odczują to firmy, w których produktach udział ma komponent importowy. Oznacza to również, że coraz mniej będzie inwestycji. W efekcie trend zatrudnieniowy ulegnie odwróceniu i bezrobocie będzie rosło. Tego wszystkiego nie zrównoważy popyt wewnętrzny generowany poprzez transfery finansowe do wybranych grup społecznych. Powtórzmy - spadek poziomu inwestycji przekłada się na zmniejszanie zatrudnienia, wzrost bezrobocia i emigrację z każdej grupy zawodowej, a w szczególności specjalistów i ludzi młodych w wieku rozrodczym, którzy zakładają rodziny i przysparzają nowych obywateli innym krajom. Obniżenie podatku PIT dla osób do 26 roku życia nie jest rozwiązaniem (dlaczego tylko oni?), tym bardziej że w sejmowych szafach czekają już ustawy podnoszące wielkość składek na ZUS, ozusowanie umów zleceń i umów o dzieło, etc. Wzrost transferów socjalnych już na poziomie 67 miliardów (kredytowanych wzrostem deficytu) ruszyła z miejsca inflację, ponieważ masa pieniądza bez pokrycia na rynku zwiększyła popyt. Siła nabywcza 500+ wynosi dziś znacznie mniej niż 3 lata temu, głównie z powodu wzrostu inflacji (cen żywności, usług i towarów dla dzieci, którym to właśnie świadczenie miało tak bardzo "pomóc"). Jeśli macie oszczędności, kupujcie metale szlachetne. W czasach niepewności możecie zostać z ładnie zadrukowanym, bezwartościowym papierem. Sam jestem takim miliarderem posiadając banknot 500 MILIARDÓW marek (tak, miliardów) z okresu hiperinflacji Republiki Weimarskiej z lat dwudziestych XX wieku. Jaką ma wartość? Kolekcjonerską, a praktycznie służy mi jako zakładka do książek, wzbudzając zainteresowanie innych, jaki to "miliarder" z nimi podróżuje. Przykłady państw wchodzących w kryzys (Zimbabwe, Wenezuela, a dziś również Federacja Rosyjska) pokazują, że tzw. „władza”, by się bronić, ZAWSZE robi dwie rzeczy: - wzmacnianie tzw. „sił porządkowych”, czyli systemu kontroli, nadzoru i opresji; - płacenie za lojalność przywilejami, co w polskiej rzeczywistości może oznaczać, z jednej strony ograniczanie roli i siły samorządu (co wygeneruje tysiące miejsc pracy w administracji wojewódzkiej, czyli rządowej), a z drugiej całkowite zawłaszczenie spółek skarbu państwa, dzięki czemu kolejne tysiące hunwejbinów znajdą zatrudnienie. W Unii Europejskiej tylko chyba dwa państwa mają bardziej „nierozgarnięty” system podatkowy niż Polska, ale trzeba sobie zdać sprawę, że taka sytuacja jest na rękę rządzącym (zarówno obecnym, jak i wcześniejszym) – jak mawia stare przysłowie: w mętnej wodzie łatwiej łowić ryby, czyli w gąszczu chorych, często zmienianych i nieprecyzyjnych przepisów łatwo upolować kasę dla budżetu państwa. Jedna z najwybitniejszych postaci brytyjskiej polityki, Lady Margaret Thatcher powiedziała: Nie ma czegoś takiego, jak publiczne pieniądze. Jeśli rząd mówi, że komuś coś da, to znaczy, że zabierze tobie, bo rząd nie ma żadnych własnych pieniędzy. Do tego możemy dodać słowa jednego z najlepszych amerykańskich prezydentów, Ronalda Reagana: Rząd nie może rozwiązać żadnego problemu, bo to rząd jest problemem. Nepotyzm i poziom „Bizancjum” spowodują, iż jeszcze bardziej niekompetentni ludzie będą decydować o naszym życiu i przyszłości za horrendalne zarobki. Jedyne kryterium - powiązanie z obecną ekipą w postaci właściwej legitymacji organizacyjnej (czy rzeczywiście technik ogrodnik to najlepszy kandydat na Marszałka Sejmu?) Problem w tym, że mamy dramatycznie katastrofalną sytuację demograficzną – do utrzymania obecnego poziomu życia w Polsce do 2040 roku musi przybyć 5 milionów ludzi. Dzietność w Polsce wciąż jest na poziomie 1,3, pomimo że prosta zastępowalność pokoleń wymaga wskaźnika na poziomie minimum 2,1. Pamiętajmy też, że według raportu Deutsche Banku, by Niemcy utrzymały obecny poziom, muszą do 2050 roku ściągnąć osiem do dziesięciu milionów ludzi. I już to robią! Dlatego Polskę młodzi ludzie będą opuszczać w coraz większym stopniu (mówienie o tym, że może, jak powiedział ex-minister od „500+”, „stworzymy warunki i ściągniemy oraz zrepolonizujemy Ukraińców” – to cytat z pamięci – można między bajki włożyć, bo połowa z tych, którzy nie zamierzają wrócić na Ukrainę, deklaruje, że wyjedzie - przede wszystkim - do Niemiec. Tworzy się więc spirala: coraz mniej pieniędzy do rozdzielenia, więc coraz większy fiskalizm i kontrola, coraz więcej osób emigruje, inflacja i bezrobocie rośnie, a standard życia spada, więc coraz większy fiskalizm i kontrola, coraz więcej osób emigruje, inflacja i bezrobocie rośnie, a standard…. Jeśli kryzys dotrze do Polski, to możemy się spodziewać kolejnej dużej fali emigracji. I to będzie nieszczęście. Niski PIT dla osób do 26 roku życia oznacza, że gdy osiągną 26+, a klimat gospodarczy w Polsce będzie się zmieniał tak, jak się zmienia, czyli na gorsze, to najprawdopodobniej wyemigrują. Jak przed nimi prawie trzy miliony innych - najodważniejszych, najbardziej kreatywnych i pracowitych. Raporty niemieckiego związku pracodawców (źródło Deutsche Welle) mówią, że brak pół miliona specjalistów skutkuje obniżeniem PKB o 1 %. A takie pieniądze „piechotą nie chodzą”. Problemów i wyzwań jest wiele, ale najpoważniejsze to: - kryzys w Niemczech, Francji i Wielkiej Brytanii, które są najważniejszymi partnerami handlowymi Polski (około 40% naszego eksportu tam właśnie dociera – czyli co czwarte jabłko czy koszyczek malin, ale większość skrzyń biegów i poduszek powietrznych, itp.) zmniejszy liczbę zleceń dla polskich firm, w tym transportowych. Równocześnie pamiętajmy, że Unia Europejska nie jest unią uczciwą – gdy trzeba, to silni gracze wprowadzają, albo starają się wprowadzić przepisy, które wypchną z rynku „nie swoich” - to oznacza, że tzw. „solidarność europejską” między bajki można włożyć. Dobitnie pokazuje to przykład Nord Stream 2 czy zasada solidarności dotycząca wymogów wizowych z USA dla krajów członków Unii Europejskiej. PODSUMOWANIE Brak strukturalnych, systemowych rozwiązań chroniących gospodarkę przed skutkami spowolnienia: komplikowanie przepisów prawa, nowe podatki i parapodatki, w tym różne opłaty i składki; traktowanie obywatela jak wroga państwa, niespójne systemy informatyczne miedzy instytucjami, czyli brak przepływu informacji, brak szybkiej weryfikacji i uaktualniania informacji….I tak można wyliczać, tylko po co? Już powyższe powinno być przyczynkiem do zadumy nad pytaniem: „Co oni jeszcze nam wymyślą”? I nie mam na myśli obecnie rządzącej ekipy - także wcześniejsze, bo przyświecała im, według mnie, jedna idea: Teraz, ku**a, my! – jak powiedział pewien ogrodnik pobierający pensję marszałka Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej. I na koniec: Może warto się nad tym wszystkim zastanowić jesienią, gdy będziecie decydować, kto ma wam dalej „organizować” życie w Kraju nad Wisłą - inaczej w tym pięknym Kraju nad Wisłą pozostanie krajobraz jak w impresji filmowej „Warszawa 2032” (do obejrzenia na YouTube.com). • RUBRYKA STAŁA • GOSPODARKA KOMENTARZE Chcesz dodać komentarz? Brak aktualnych komentarzy. * Redakcja Mazovia24.pl nie ponosi odpowiedzialności za treści umieszczane jako komentarze i na bieżąco usuwa wszelkie materiały uznawane za obraźliwe. Zawartość każdego wpisu wyraża osobiste poglądy i opinie autora. Zabrania się umieszczania treści obraźliwych, obscenicznych, wulgarnych, oszczerczych, nienawistnych, zawierających groźby i innych, które mogą być sprzeczne z prawem. Złamanie tej zasady będzie przyczyną natychmiastowego usunięcia wpisu. |