PUBLICYSTYKA • z cyklu: WIEŚCI Z BAGNA
ZE SMARTFONEM W ... 07.09.2020 Paweł Sieger Wreszcie wiem, jak wygląda czeremcha i topola biała, a nawet trociniarka czerwica. Nie, nie szukałem porady u vooykagoogla - samo się znalazło. Zanim do meritum, to małe wyjaśnienie, wyznanie i usprawiedliwienie. Otóż zdaję sobie sprawę, że gatunek homo sapiens dzieli się na dwie, niezbyt kompatybilne, odmiany. Pierwsza urodziła się w sposób naturalny, goła jak święty turecki a druga urodziła się ze smartfonem w… no, ze smartfonem dołączonym w pakiecie, zwanym gratis. Pierwsza wersja homo sapiens - model już przestarzały i słabo rozwojowy - próbuje resztką sił ogarnąć świat, w którym nowy, totalnie rozwojowy model radzi sobie jak ryba w wodzie. I nie łudźmy się - żaden facelifting nie zmieni faktu, że starsza wersja jest skazana na wymarcie. Dlatego przedstawiciel odmiany odchodzącej w przeszłość czasami odkrywa coś, co dla nowej generacji jest absolutnie „oczywistą oczywistością”. I cieszy się starszy model jak drzewiej murzyn na widok paciorka albo żona działacza odpowiedniej „siły przewodniej” na wieść o objęciu prezesury w spółce skarbu państwa. Takoż i mnie przyszło się ucieszyć, gdy okazało się, że posiadam w swym telefonie aplikację, dzięki której możliwe jest dowiedzenie się z czym ma się do czynienia. Odkąd ową aplikację odkryłem, każdy spacer z psami to także radość z odkrywania bogactwa przyrody. Proszę, kierujemy aparat na drzewo i wyskakuje - topola biała. A ja za cholerę nie wiedziałem jak wygląda topola biała. Kolejny krzaczek i jest - czeremcha. Albo inny przykład - siedzimy na tarasie, słonko grzeje, psy i koty delikatnie dokazują i nagle widzimy, że jeden z psów czymś jest niesłychanie zaaferowany. Podkrada się, obwąchuje, kręci łbem próbując z różnych stron przyjrzeć się czemuś. Zainteresowani podchodzimy i widzimy ogromniastą, bardzo ładną, dwubarwną gąsienicę. Pożyteczna? Szkodnik? Pytania ważne, bo cały czas walczymy z różnymi cholerami, które nam ogród chcą zniszczyć. No, ale od czego odpowiednia aplikacja - po telefon, uruchamiamy, kierujemy na obiekt organiczny i już po sekundzie wynik - trociniarka czerwica. Cholerna cholera! Osobnik przepoczwarzony nie jest szkodliwy - to największy motyl, jaki u nas występuje - gdy przysiądzie na drzewie, to dzięki umaszczeniu będzie prawie niewidoczny. Ale gąsienica to inna bajka. To cholerny koszmar! Poczytajcie. Czy aplikacja jest pożyteczna? W pierwszej chwili odpowiedź wydaje się „oczywiście twierdząca”, ale nie można zapominać, że…„Że wszystko to, by nas zniewolić, szpiegować i kontrolować” - jak powiedziałby zwolennik odpowiedniej teorii. Jego oponent rzekłby, że „to wszystko bzdury, a naturalnym elementem rozwoju cywilizacji jest pojawianie się technologii ułatwiających życie; tak było z pługiem, maszyną parową i elektrycznością, tak jest i z cyfryzacją”. Nie wiem, kto w tym sporze ma rację, ale gdybym musiał wybierać jednoznaczne opowiedzenie się po jednej ze stron, to - „z ostrożności procesowej” oraz pamiętając o „zasadzie ograniczonego zaufania do uczestnika ruchu” - wybrałbym pierwszą opcję. Bezpieczniej. Ponieważ jeszcze nie muszę dokonywać takiego wyboru, staram się wykorzystywać możliwości równocześnie dbając (jak mi to wychodzi, to inna sprawa), by jak najmniej info o mnie wyciekało. Używam StarWalk2, bo ciekawi mnie, co się na niebie dzieje, Obiektywa, bo mogę rozpoznawać owady i rośliny, ale nie zainstaluję sobie prywatnej poczty Mobywatela czy innych aplikacji, które ewidentnie mogą służyć do szpiegowania. Dzwonię też raczej Signalem, Viberem i Whatsappem. I pewnie też dlatego należę do odmiany schyłkowej homo sapiens, bo nie odnajduję radości w dzieleniu się ze srylionem ludzi informacjami na temat zrobionej własnoręcznie kiełbasy, kupy dziecka, uściskiem dłoni prezesa czy jakością pożycia prokreacyjnego. Nowa odmiana nie ma oporów i bezrefleksyjnie oddaje (nawet nie sprzedaje, ale właśnie oddaje) info o swoim życiu. Strumień danych płynie, a odpowiednie algorytmy już dbają, by wciągać odpowiednią papkę - i to niezależnie, czy to jest papka kaloryczna, medialna czy polityczna. Oczywiście, wyłączenie się ze świata - całkowite - jest bardzo, ale to bardzo trudne, jeśli nie niemożliwe (nawet buddyjscy mnisi w odosobnionych, himalajskich klasztorach korzystają ze smartfonów…). Ale umiar jest wskazany. Warto więc przyjrzeć się temu i owemu, jednej czy drugiej aplikacji i zrobić bilans zysków i strat. Dzisiaj Obiektyw wydaje mi się raczej pożyteczny niż szkodliwy - choć może, gdybym miał więcej info, okazałoby się, że błyskawicznie go odinstaluję. Jak wygląda trociniarka czerwica - obok. KOMENTARZE Chcesz dodać komentarz? Brak aktualnych komentarzy. * Redakcja Mazovia24.pl nie ponosi odpowiedzialności za treści umieszczane jako komentarze i na bieżąco usuwa wszelkie materiały uznawane za obraźliwe. Zawartość każdego wpisu wyraża osobiste poglądy i opinie autora. Zabrania się umieszczania treści obraźliwych, obscenicznych, wulgarnych, oszczerczych, nienawistnych, zawierających groźby i innych, które mogą być sprzeczne z prawem. Złamanie tej zasady będzie przyczyną natychmiastowego usunięcia wpisu. |