PUBLICYSTYKA • z cyklu: NA JĘZYKACH I BEZ JĘZYKA
TYLKO U NAS CZAS OCZEKIWANIA 14.12.2020 Monika Wiśniowska Są takie chwile w roku, kiedy starasz się zwolnić tempo i choć przez moment zastanowić się nad tym, dokąd zmierzasz. Jedną z nich jest Adwent. I chociaż w żaden sposób nie czujesz się związany z Kościołem, bo tak nakazuje kolejna interpretacja konstytucji europejskiej, genderowa poprawność czy mainstreamowe media, to mimo wszystko masz świadomość, że twoje korzenie tkwią w kulturze chrześcijańskiej. Bo przecież nie da się odciąć od korzeni. Nawet bardzo przeciętny znawca literatury i sztuki powszechnej zdaje sobie sprawę, że najwybitniejsze dzieła stworzone ludzką ręką w większym lub mniejszym stopniu odwołują się do Biblii. Chcąc nie chcąc jesteś więc chrześcijaninem. I ten czas przed Bożym Narodzeniem w jakiś sposób staje się dla ciebie ważny. Nie wdając się w poważny dyskurs teologiczny - Adwent to cztery tygodnie liturgicznego oczekiwania na spotkanie. Współczesny człowiek wciąż dokądś się spieszy, nie potrafi czekać. Jest niewolnikiem zegarka i telefonu. Ciągle niecierpliwy, żądny nowych wrażeń. Bóg natomiast ma czas - jest Panem czasu, a Jego atrybutem jest wieczność. Bóg czeka... Czeka na spotkanie z człowiekiem. Co więc zrobić, żeby się z Nim nie rozminąć, nie zatrzymać wyłącznie na domowych porządkach, świątecznych promocjach, szaleństwie zakupów, prezentach pod choinkę, drogich gadżetach, SMS-ach i mailach ze sztampowym tekstem życzeń - bo któż dzisiaj jeszcze rozsyła własnoręcznie zrobione i wypisane świąteczne kartki? Co zrobić, by nie czekać bezsensownie? Adwent jest właśnie po to, aby spotkaniu Boga z tobą nadać sens, uczynić je wyjątkowym. Żebyś nie przespał tej chwili. Jedne z najbardziej interesujących rozważań adwentowych dotyczą fragmentu z Ewangelii św. Marka: "Jezus powiedział do swoich uczniów: Uważajcie, czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy czas ten nadejdzie. Bo rzecz ma się podobnie jak z człowiekiem, który udał się w podróż. Zostawił swój dom, powierzył swoim sługom staranie o wszystko, każdemu wyznaczył zajęcie, a odźwiernemu przykazał, żeby czuwał. Czuwajcie więc, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie: z wieczora czy o północy, czy o pianiu kogutów, czy rankiem. By niespodzianie przyszedłszy, nie zastał was śpiących. Lecz co wam mówię, mówię wszystkim: Czuwajcie!" (Mk 13, 33-37) Czym jest więc to czuwanie? To przede wszystkim trzeźwe i uważne podejście do rzeczywistości. To również troska o innych żyjących obok nas. Czuwaj, czyli dopóki żyjesz, nigdy nie ustawaj w drodze, nie pozwól się zwieść nikomu, że już osiągnąłeś cel, że już dotarłeś do końca. Nie obędzie się bez stawiania trudnych pytań i poszukiwania odpowiedzi. Człowiek, dla którego wszystko już jest jasne, właściwie śpi od dawna. Czy wiesz, dokąd tak naprawdę zdążasz? Co cię najbardziej absorbuje? Warto postawić sobie te pytania w czasie Adwentu. I czuwać. KOMENTARZE Chcesz dodać komentarz? Brak aktualnych komentarzy. * Redakcja Mazovia24.pl nie ponosi odpowiedzialności za treści umieszczane jako komentarze i na bieżąco usuwa wszelkie materiały uznawane za obraźliwe. Zawartość każdego wpisu wyraża osobiste poglądy i opinie autora. Zabrania się umieszczania treści obraźliwych, obscenicznych, wulgarnych, oszczerczych, nienawistnych, zawierających groźby i innych, które mogą być sprzeczne z prawem. Złamanie tej zasady będzie przyczyną natychmiastowego usunięcia wpisu. |